środa, 2 kwietnia 2014

#Chapter two 2/2

DZIĘKUJĘ CI ABBEY. NIE OBERWIESZ SŁONKO
 POZDROWIONKA OD BLUE
-----------






Zabrał mnie do Ottawy. Jest tam takie śliczne, małe wzgórze. Widać stamtąd całe miasto. Specjalnie wyciszyłam telefon (teoretycznie, to wybrałam tryb offine), żeby tylko nikt nam nie przeszkadzał. Tak na prawdę, spodziewałam się zwykłego wypadu ,,fan-idol", mówię prawdę, słowo księżniczki. To, że liczyłam po cichu na coś więcej się nie liczy, cicho. Oh, powinnam wreszcie powiedzieć temu głosikowi w mojej głowie, żeby się zamknął. Whatever.
Pokrótce, przyjechał punktualnie, nawet 32 sekundy przed czasem (omg) Porozmawialiśmy chwilę, a potem powiedział mojej mamie, że "porywa mnie na wieczór" (ooommmggg tu jest tyle podtekstów!!) i wsiedliśmy do Range Rovera z przyciemnionymi szybami. Jechaliśmy chyba z dwie godziny (co jest dziwne, bo przecież to wcale nie jest tak daleko), ale mimo wszystko czas się nam nie dłużył, wręcz przeciwnie :)
No a kiedy już dotarliśmy, czekał na nas zachód Kanadyjskiego słońca oraz piknik i kilka świec. Niby przesadnie romantycznie, ale jak dla mnie cudownie. Poprosił mnie o kilka mało ważnych w tym momencie rzeczy (jak Twitter ehh..) a to, co było później, ahh... śliczne.
Ja, jak to ja uwielbiam piosenki The Vamps. I ... on zaśpiewał ,,Wild Heart"!
,, I won walking away but she so beautifuly made me stay..."
 - The Vamps?
"So here I go again, she's go my heart again"
 - Aw, dlaczego akurat to? - oczy zabłysnęły mu pięknym miodowym kolorem.
 - Bo ty znowu masz moje serce.
~~~
Rozdział napisany przez Lou, a dodany przez Abbey Biersack :3 (Chwała mi)
Korzystając z okazji pozwolę sobie na chamską reklamę moich blogów, za co mi się dostanie :3
Life is a dream from which we wake up when we fall asleep
I believe that we all fall down sometimes..
Buziaki, Abbey ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz